Prócz tego historia osobnika, który jest głównym bohaterem biblijnych bajek judeochrześcijańskich jest totalnym kłamstwem, ale czy wiernym Kościoła to w czymś przeszkadza? Przecież taka jest tradycja, którą trzeba kultywować.
Wierni Kościoła będą zapewne oburzeni po przeczytaniu tych zarzutów w stos. do wyznawanej przez nich ideologii, więc żeby nie zostać zlinczowanym przez wiernych, w dowodzeniu swoich racji redaktor najpierw wyjaśni czym jest schizoidalny deficyt świątopoglądowy, a potem w prosty sposób wyjaśni dlaczego monoteizm nie jest heteronormatywny. Redaktor ma oczywiście wątpliwości czy te wyjaśnienia zmienią nastawienie wiernych, tym niemniej musi spróbować.
Przechodząc do sedna sprawy to Andrzej Łobaczewski, który wg redaktora nie był do końca uczciwy w swych analizach psychopatologicznych dokonanych na łamach swojej książeczki, gdyż nie podnosił faktu istnienia tego schizoidalnego deficytu światopoglądowego w ideologii judeochrześcijańskiej, zdefiniował go następująco:
Schizoidia: Schizoidia lub psychopatia schizoidalna została wyróżniona już przez pierwszych sławnych twórców współczesnej psychiatrii. Od początku była traktowana jako lżejsza forma tego obciążenia, które jest przyczyną podatności na schizofrenię. Tego związku nie udało się jednak potwierdzić potem statystycznie, a doświadczenie autora nie przemawia za jego istnieniem. Dlatego tutaj, ze względów teoretycznych i praktycznych, potraktujemy schizoidię bez odwoływania się do tego tradycją uzasadnionego pokrewieństwa.
W literaturze, podobnie jak w życiu, znajdziemy opisy kilku odmian tej anomalii, których jakości można przypisać zarówno różnicom czynnika dziedzicznego, co i innym właściwościom osobniczym. Wspólną właściwością tych odmian jest matowość uczuciowości oraz słabość wyczucia realiów i sytuacji psychologicznych, tego istotnego składnika inteligencji podstawowej. Można to tłumaczyć niepełną jakością całego podłoża instynktowego, które pracuje jak gdyby po piasku. Słaby nacisk emocji pozwala takim osobom rozwijać sprawne rozumowanie spekulatywne, swoisty obiektywizm, przydatne np. w interesach ekonomicznych lub dla wyzyskiwania emocjonalizmu innych ludzi. Taka jednostronność czyni ich skłonnymi do mniemania o wyższości swoich umysłów w stosunku do tamtych, którzy ich zdaniem kierują się głównie emocjami.
Nosiciele tej anomalii, sami nadwrażliwi i nieufni, zbyt mało zwracają uwagi na uczucia innych. Są skłonni do przyjmowania postaw skrajnych i moralizujących i szukania odwetu za pomniejsze przewinienia. Na skutek wspomnianego deficytu wyczucia realiów psychologicznych, są skłonni do błędnego interpretowania intencji innych ludzi. Łatwo więc angażują się w działalności pozornie tylko moralnie słuszne, które w wyniku przynoszą szkody innym ludziom i im samym. Ich zubożony światopogląd psychologiczny prowadzi do charakterystycznego pesymizmu w stosunku do natury ludzkiej. W ich wypowiedziach i pismach znajdujemy często swoisty tego wyraz. „Natura ludzka jest niedobra, tak że tylko silna władza ludzi o nadzwyczajnych racjonalnych umysłach może utrzymać ład w społeczeństwach.” Taki wyraz ich typowych przekonań nazwijmy „deklaracją schizoidalną”.
Poenerologia polityczna – A.Łobaczewski
Ten deficyt znajdziemy w wielu ideologiach, które wyznają masy ludzkie, a jedną z nich jest wspomniana ideologia judeochrześcijańska:
(7) Oto urodziłem się w przewinieniu I w grzechu poczęła mnie matka moja.
Natura ludzka jest grzeszna. Wydaje się, że jest to nieudana próba usprawiedliwienia z grzechu ale tak nie jest. Czytając inne wersety oraz psalmy, nie raz przeczytamy jak Dawid przyznaje się do grzechów i nie obarcza tym nikogo innego tylko siebie. Tutaj stwierdza, że każdy jest grzeszny i on również.
https://biblia-bog.pl/komentarz/psalmy/53-psalm-51-interpretacja-i-tekst-wezwanie-i-prosba-pokutnika
Biblia wyjaśnia powód tego problemu. Ludzkość jest grzeszna, nie tylko w teorii czy w praktyce, ale z natury. Grzech jest częścią każdej cząstki naszej istoty. Biblia mówi o „grzesznym ciele” w Rzymian 8.3. To nasza „grzeszna natura”, tworzy listę grzechów z Kolosan 3.5. Rzymian 6.6 mówi o „ciele rządzonym grzechem.” Nasze istnienie w ciele na tym świecie jest uformułowane przez naszą grzeszną, zepsutą naturę.
Natura grzechu jest uniwersalna dla ludzkości. Każdy z nas ma grzeszną naturę, która oddziałuje na każdą naszą sferę życia. To jest doktryna o całkowitym zepsuciu i jest ona biblijna. Wszyscy zbłądziliśmy [każdy z nas] (Ks. Izajasza 53.6). Paweł przyznaje, że „Wiemy bowiem, że zakon jest duchowy, ja zaś jestem cielesny, zaprzedany grzechowi” (Rzymian 7.14). Paweł w swojej grzesznej naturze podlegał „zakonowi grzechu” (Rzymian 7.25). Salomon potwierdza, „Zaiste, nie ma na ziemi człowieka sprawiedliwego, który by tylko dobrze czynił i nie grzeszył” (Ks. Kaznodziei Salomona 7.20). Apostoł Jan być może najdosadniej to ujmuje, „Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma” (1 Jana 1.8).
Nawet dzieci mają grzeszną naturę. Dawid żałował z powodu tego, że został poczęty w grzechu: „Bo w nieprawości na świat przyszedłem, w grzechu poczęła mnie moja matka” (Psalm 51.7; tłum. Biblia Warszawsko- Praska). W innym miejscu Dawid stwierdza, „Niegodziwcy, od łona matki weszli na drogę zła, od urodzenia błądzą, zakłamani!” (Psalm 58.4; tłum. Biblia Poznańska).
Skąd pochodzi natura grzechu? Pismo Święte mówi, że Bóg stworzył ludzkość dobrą i bez grzesznej natury: „I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich” (1 Ks. Mojżeszowa 1.27). Jednak, 1 Ks. Mojżeszowa rozdział 3 relacjonuje nieposłuszeństwo Adama i Ewy. Przez to jedno działanie, grzech wkroczył w ich naturę. Od razu dopadło ich poczucie wstydu i niedoskonałości, przez co ukryli się przed obliczem Bożym (1 Ks. Mojżeszowa 3.8). Gdy mieli dzieci, obraz Adama i jego podobieństwo zostało przeniesione na jego potomstwo (1 Ks. Mojżeszowa 5.3). Natura grzechu przejawiała się sama od początku w genealogii: pierwsze dziecko Adama i Ewy, Kain stał się pierwszym mordercą (1 Ks. Mojżeszowa 4.8).
Z pokolenia w pokolenie, natura grzechu jest przekazywana na całą ludzkość: „Przeto jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy zgrzeszyli” (Rzymian 5.12). Ten werset również przedstawia niepokojącą prawdę, że natura grzechu prowadzi nieubłaganie do śmierci (zobacz także Rzymian 6.23 oraz Efezjan 2.1).
Jeśli o heteronaromatywność i jej brak w monoteiźmie chodzi to w wyjaśnianiu z pomocą przyjdzie zdefiniowanie tego czym jest natura ludzka, czyli instynkt:
W sowieckim systemie doktrynalnopropagandowym istniała pewna charakterystyczna sprzeczność, przyczyny której będzie nam łatwiej zrozumieć pod koniec tej książki. Pochodzenie człowieka od zwierząt bez żadnych nadzwyczajnych zdarzeń przyjmowano tam jako jedną z podstaw światopoglądu materialistycznego. Równocześnie jednak wyciszało się fakt istnienia u człowieka podłoża instynktowego, zjawiska wspólnego dla całego świata zwierzęcego. Ewentualnie, szczególnie wobec kłopotliwych pytań, przyznawano istnienie w człowieku zwierzęcych resztek takiego wyposażenia filogenetycznego. Prace, które badały to zjawisko podstawowe dla naszego życia psychicznego, nie były dopuszczane do publikacji.
Tymczasem, aby zrozumieć człowieka trzeba przede wszystkim poznać nasze ludzkie podłoże instynktowe i docenić jego rolę w rozwoju i życiu jednostki, a potem społeczeństwa. Jego rola zbyt łatwo uchodzi naszej uwagi, ponieważ nam samym działanie ludzkiego instynktu gatunkowego w zachowaniu się człowieka wydaje się czymś tak naturalnym, że nie budzi racjonalnego zainteresowania. Dopiero wyszkolenie w obserwacji i analizie rozwoju i zachowania człowieka, a potem doświadczenie, uczą psychologa widzieć i doceniać to odwieczne zjawisko natury.
Ludzkie podłoże instynktowe różni się swoją strukturą biologiczną od zwierzęcego. Stało się ono energetycznie mniej dynamiczne i bardziej plastyczne. Utraciło dlatego rolę głównego dyktatora zachowania się i stało się bardziej podatne rozumowej kontroli. Nie utraciło jednak wiele z bogactwa gatunkowej treści rodzaju ludzkiego. To podłoże stymuluje od urodzenia nasze aktywności, które zmierzają do rozwoju wyższych funkcji uczuć i umysłu. Nasz instynkt jest więc naszym wychowawcą którego nosimy ze sobą przez całe życie. To właśnie filogenetycznie przekazane podłoże naszego przeżywania i jego emocjonalnie nacechowany dynamizm umożliwiają rozwój uczuć i więzi społecznych. To pozwala nam wyczuwać stany psychiczne innych ludzi oraz indywidualne i społeczne realia psychologiczne. Warto także zwrócić uwagę i na to, że jeżeli kochamy daną osobę, to przede wszystkim kochamy jej instynkt.…
Nad naszym podłożem instynktowym i dzięki jego stałej współpracy, a równocześnie dzięki wychowaniu w rodzinie i w społeczeństwie, nadbudowuje się subtelniejsza struktura uczuciowa. Z biegiem czasu ona staje się łatwiej obserwowalnąwłaściwościąludzkiej osobowości, która integruje ją i stwarza możliwości jej więzi z otoczeniem. Kształtowanie się tej struktury uczuciowej jest skutkiem oddziaływania osobowości ludzi dziecku najbliższych, którzy powinni pamiętać o tym, że wychowanie polega na
samowychowaniu rodziców i wychowawców. Ta struktura, kiedy zdradza nieprawidłowości, staję się przedmiotem troski psychoterapeuty, który usiłuje jąkorygować. Jednak tak wychowawca jak i psychoterapeuta spotykają się z rzadka z poczuciem bezsilności, kiedy za tymi nieprawidłowościami kryją się defekty podłoża instynktownego.
Inteligencja podstawowa wyrasta na podłożu instynktu pod wpływem przyjaznego otoczenia i powszechnie dostępnego doświadczenia ludzkiego i pozostaje zrośnięta z uczuciowością instynktowną i wyższą. Pozwala ona nam wyczuwać, z pewnym naiwnym realizmem, stany psychiczne innych ludzi i rozumieć ich, co warunkuje rozwój moralnego rozsądku. Ta struktura naszej inteligencji jest szeroko rozpowszechniona w społeczeństwie i dana dużej większości ludzi. Dzięki temu możemy często podziwiać takt i moralny rozsądek, a także wyczucie sensu stosunków społecznych, u ludzi, którzy dysponują przeciętnym intelektem. To podstawowe uzdolnienie jest także warunkiem koniecznym dobrej pracy psychologa. Spotykamy jednak także jednostki z wybitnie sprawnym intelektem, którym nie dostaje tych zdolności tak bardzo naturalnych. Podobnie jednak jak deficyty podłoża instynktowego, deficyty tej podstawowej struktury naszej inteligencji nabierają czasem jakości, którą słusznie odczuwamy jako patologiczną.
Wbrew kościelnemu nauczaniu (terroryzmowi psychicznemu) to nie Kościół i jego fanatyczni wyznawcy, ale nasz instynkt jest naszym wychowawcą.
Zaś na zdrowe (niedefektywne) podłoże instynktowe składa się m.in. właściwie ukierunkowany popęd seksualny.
I teraz rodzi się pytanie czy nakaz wyznawania starego brodatego mężczyzny (który za dobre wynagradza, a za złe karze) i wpadania w mistyczną-psychiczną-miłosną (bóg jest miłością) ekstazę przez mężczyzn z tymże, świadczy o prawidłowo ukierunkowanym instynkcie w sferze psychicznej i właściwym rozwoju podłoża instynktowego u jego męskich wyznawców?
Odpowiedź na tak postawione pytanie jest oczywista, gdyż dopełnieniem męskiej psychiki nigdy nie będzie mężczyzna tylko kobieta, co zatem monoteizm posiada u swych podstaw nieheteronormatywny deficyt podłoża instynktowego.
Jeśli o kobiety chodzi to do swojego rozwoju potrzebują one mężczyzn, męskich energii psychicznych i w ramach deficytowego monoteizmu zachowują one pewną heteronormatywność bez której nie jest możliwy rozwój człowieka.
ps.
Gdyby ktoś pod wpływem tego wpisu chciał wystąpić z Kościoła to niech nie traci na to czasu, gdyż z Kościoła nie da się wystąpić (mimo że się do niego nigdy nie wstępowało) i właśnie po to została sfałszowana Ustawa o ochronie danych osobowych w 1997 i 2018 roku.
Apostata jest dalej wykazywany w statystykach kościelnych jako wierny.