Pracownik Sądu Okręgowego w Łodzi razem z koleżanką z pracy fałszował wyroki i wyłudził ponad 3 mln złotych od Skarbu Państwa

Czyżby Łódź wysuwała się na prowadzenie w fałszerstwach sądowych?

Pracownik sekretariatu jednego z wydziałów gospodarczych Sądu Okręgowego w Łodzi wyłudził z kasy sądu ponad trzy miliony złotych! Proceder 40-latka, z którego uczynił sobie stałe źródło dochodu, trwał prawie 10 lat. Tak twierdzi prokuratura. To największa afera w dziejach łódzkiego Sądu Okręgowego. Jego kierownictwo jest zaskoczone i wstrząśnięte.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Łodzi w oparciu o materiały zgromadzone przez CBA. Zatrzymany 40-latek podejrzany jest nie tylko o oszustwa na wielką skalę, lecz także o fałszowanie i ukrywanie dokumentów oraz pranie brudnych pieniędzy. Prokuratura tymczasowo aresztowała mężczyznę na okres 3 miesięcy. Grozi mu do 15 lat więzienia.

Afera w sądzie: dozory i poręczenia dla kobiet

Na tym afera nie kończy się, bowiem jego 31-letnia żona spoza sądu oraz powiązana z nim rodzinnie 39-letnia pracownica tego samego sekretariatu usłyszały zarzuty prania brudnych pieniędzy, za co grozi im do 10 lat więzienia. Prokurator zastosował wobec nich poręczenia majątkowe w wysokości 50 i 70 tys. zł, policyjne dozory, zakaz opuszczania Polski oraz – w przypadku pracownicy sekretariatu – zawieszenie w czynnościach służbowych. Jak wyłudzano pieniądze z kasy sądu, czyli ze Skarbu Państwa?

– Oszustwa łączyły się z podrabianiem zapadłych wyroków poprzez zamieszczanie w nich dodatkowych rozstrzygnięć co do zwrotu uczestnikom postępowań poniesionych kosztów i opłat sądowych. W pozostałych sfabrykowanych dokumentach, stanowiących podstawę wypłaty, faktycznie wpisywane były numery rachunków podejrzanego, a nie stron, które rzekomo miały z sądu otrzymać zwrot pieniędzy – wyjaśnia Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Łodzi.

Afera w sądzie: chciał ukryć proceder?

Okazało się, że 40-latek wykorzystywał kilkadziesiąt założonych przez siebie kont bankowych. Podczas przeszukania jego mieszkania zabezpieczono akta główne kilku postępowań sądowych, które zapewne bezprawnie przechowywał celem ukrycia swojej działalności przestępczej. Część wyłudzonych pieniędzy, kilkadziesiąt tysięcy złotych, trafiła na rachunki bankowe jego żony i 39-latki. Stąd zarzuty dla kobiet prania brudnych, czyli pochodzących z przestępstwa, pieniędzy.

– Jesteśmy żywotnie zainteresowani wyjaśnieniem kulis tego procederu, w wyniku którego z kasy naszego sądu wypływały tak znaczne środki finansowe. Wcześniej nie było niepokojących sygnałów w tej sprawie ani zastrzeżeń co do pracy zatrzymanych pracowników jednego z wydziałów. Stąd wielkie zaskoczenie – przyznaje sędzia Grzegorz Gała, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Łodzi.

https://dzienniklodzki.pl/wielka-afera-w-lodzkim-sadzie-pracownik-wyludzil-fortune/ar/c1p2-27198111

Tak a propos perypetii redaktora to w mieście Łodzi, gdzie nawet bieganie psom szkodzi, swego czasu, usypiano na zawsze, pavulonem ludzi transportowanych przez karetki pogotowia:

Afera „łowców skór” – używane w mediach określenie na proceder zabijania pacjentów przez pracowników łódzkiego pogotowia ratunkowego i sprzedaży informacji o zgonach zakładom pogrzebowym. Sprawa została ujawniona 23 stycznia 2002 roku przez dziennikarzy „Gazety Wyborczej” Tomasza PatoręMarcina Stelmasiaka oraz Przemysława Witkowskiego z Radia Łódź; nazwa afery wzięła się od tytułu reportażu[1].

Czterem pracownikom łódzkiego pogotowia nieprawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Łodzi z 20 stycznia 2007 i prawomocnym wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 9 czerwca 2008 udowodniono udział w zabójstwie pacjentów przy użyciu leku pankuronium (nazwa handlowa Pavulon). 27 października 2009 roku Sąd Najwyższy oddalił kasację i ostatecznie utrzymał wyrok[2]. Byli to:

  • sanitariusz Andrzej Nowocień (pseudonim „doktor Ebrantil”), skazany na dożywotnie pozbawienie wolności za zabójstwo czterech pacjentów i pomoc sanitariuszowi Karolowi Banasiowi w piątym;
  • sanitariusz Karol Banaś, skazany na 25 lat pozbawienia wolności za „szczególnie okrutne” zabójstwo pavulonem Ludmiły Ś. i pomoc Andrzejowi Nowocieniowi w dokonanych przez niego zabójstwach;
  • lekarz Janusz Kuliński, skazany na 6 lat pozbawienia wolności i 10-letni zakaz wykonywania zawodu lekarza za umyślne narażenie na śmierć dziesięciu pacjentów;
  • lekarz Paweł Wasilewski, skazany na 5 lat pozbawienia wolności i 10-letni zakaz wykonywania zawodu lekarza za umyślne narażenie życia czterech chorych[3].

https://pl.wikipedia.org/wiki/Afera_%E2%80%9E%C5%82owc%C3%B3w_sk%C3%B3r%E2%80%9D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

© 2025 Co powie Ryba? I skąd nadpływa? - Theme by WPEnjoy · Powered by WordPress