Ta zbrodnia wstrząsnęła całą Polską. Młody bibliotekarz Kajetan P. w brutalny sposób odebrał życie lektorce języka włoskiego. Po ośmiu latach od makabrycznego morderstwa w Warszawie światło dzienne ujrzały nowe fakty. W sieci pojawiło się nagranie z przesłuchania Kajetana P. Szczegóły zbrodni, o których opowiada, mrożą krew w żyłach.
Do zbrodni doszło w mieszkaniu przy ul. Skierniewickiej na warszawskiej Woli, gdzie Kajetan P. umówił się na lekcję języka włoskiego z 30-letnią tłumaczką Katarzyną J. Mężczyzna poderżnął kobiecie gardło, a następnie rozczłonkował jej ciało. Zwłoki kobiety przewiózł taksówką do wynajmowanego przez siebie mieszkania przy ul. Potockiej na Żoliborzu. Żeby zatrzeć ślady zabójstwa, spowodował w tym mieszkaniu pożar.
Mężczyznę ujęto po 11 dniach na Malcie i przekazano Polsce. Podczas przesłuchania Kajetan P. nie okazał skruchy. Z jego wyjaśnień wynikało, że lektorka była przypadkową ofiarą. Mówił, że postanowił zabić człowieka „w ramach pracy nad sobą i walki ze słabościami”.
Kajetan P. został skazany na dożywotnie pozbawienie wolności w trybie terapeutycznym.
Wstrząsające nagranie z przesłuchania Kajetana P.
Osiem lat od potwornej zbrodni Gazeta.pl ujawniła materiał wideo z przesłuchania Kajetana P. Nagranie mrozi krew w żyłach. „Hannibal z Żoliborza” przyznaje się na nim do dokonania morderstwa, zdradza szczegóły zbrodni oraz wyjaśnia, co nim kierowało.
Jak podał portal, Kajetan P. przemawiał bez obrońcy, a całe przesłuchanie było rejestrowane, by później nikt nie zarzucił śledczym, że nie poinformowali podejrzanego o jego prawach albo go straszyli. Słowa, które padły podczas przesłuchania, nie mieszczą się w głowie!
– Przede wszystkim chciałem pozbyć się wszystkich ludzkich słabości. Czułem, że one mnie upokarzają – mówił Kajetan P.
Jak wyznał śledczym, jego głównym życiowym problemem były kontakty z kobietami. – Kobiety to jest taki element cywilizacji, przez który wdarło się wiele słabości – stwierdził. „Hannibal z Żoliborza” wyjawił również, że czuł agresję wobec ojca. – Dostałem od niego parę razy porządnie pasem za młodu. Pewnej nocy przypomniałem sobie uczucia, które to we mnie wywołało, tę nienawiść wobec własnego ojca. Poczułem się wyzwolony. Pojechałem do domu i zlałem go pasem tak, jak on mnie kiedyś. Nie żałuję tego. Teraz przynajmniej byliśmy równiejsi – opowiadał podczas przesłuchania.
W pewnym momencie Kajetanowi P. zaczął przeszkadzać już każdy człowiek w jego otoczeniu. – Miałem problem z tym, że jest obecny drugi człowiek, zagrażający mojemu terytorium. To narastało. Doprowadziło do myśli, że muszę kogoś zabić. Nie było odwrotu. To był kolejny etap wewnętrznej ewolucji – wyznał podczas przesłuchania.
Jak podała gazeta.pl, pierwszą ofiarą Kajetana P. miał być jego współlokator, ale wyprowadził się w styczniu 2016 roku, zaś drugi współlokator był, według „Hannibala z Żoliborza”, zbyt dobrze zbudowany i „nie był dobrym celem na pierwszy raz”.
Mężczyzna kupił sobie drugi telefon i trzy karty sim, z których dzwonił do osób publikujących w Internecie ogłoszenia o mieszkaniu do wynajęcia. Kontaktował się także z lektorami językowymi. – To była loteria, pootwierałem sobie parę furtek i któraś musiała zadziałać. No i zadziałała ta – stwierdził bez emocji. Na swoją ofiarę wybrał Katarzynę J., lektorkę języka włoskiego, udzielającego korepetycji w mieszkaniu na warszawskiej Woli.
Umówili się na 3 lutego 2016 r. na godzinę 11 w mieszkaniu kobiety. Dzień wcześniej Kajetan P. podjechał pod blok zobaczyć okolicę, w której dokona się jego „wielka przemiana”. W dniu zabójstwa był w pracy, ale wyszedł wcześniej. Katarzynie J. przedstawił się jako Antoni Słomiński.
– Spytała, czego się napiję, to powiedziałem, że herbaty. Usiedliśmy w pokoju przy stole, naprzeciwko siebie, były tam rozłożone materiały. Napięcie narastało, woda się zagotowała. Czekałem na dogodną chwilę. Poszedłem za nią do kuchni, ale miałem na sobie jeszcze płaszcz, chciałem go odwiesić. Ta chwila się znalazła, bo zaproponowała, że ona odwiesi. Wtedy ją ugodziłem – opisał Kajetan P.. Tłumaczył, że celował w tętnicę na szyi, bo tak podpowiadała mu wyobraźnia. Poza tym dopiero „poderżnięcie komuś gardła to jest coś odpowiednio bezpośredniego, by poczuć, że się to zrobiło”.
Kajetan P. podczas przesłuchania mówił, że ludzkie życie nie jest nic warte. – Człowiek zasługuje być potraktowany tak samo jak świnia, którą zarzyna na obiad. Jestem przekonany co do tej racji. Ludzkie życie, jeśli się nie wierzy w Boga, nie jest więcej warte od komara. Wylewamy łzy nad człowiekiem. Czemu? Ewolucja obdarzyła nas rozumem, ale jaka jest substancjonalna różnica między panią a świnią, którą ubijamy, żeby zjeść? – zwrócił się do obecnej na przesłuchaniu prokurator. Kajetan P. zdradził również, ze chciał skosztować swojej ofiary! – Chciałem zjeść ją, nie całą, ale kawałek, jak kawałek cielęciny – tłumaczył. Planował zjeść nerkę lub wątrobę, bo „to są zdrowe podroby, silne”. W domu miał już nawet przygotowaną maszynkę do mięsa!
By przetransportować zwłoki, odciął kobiecie głowę. Nieudolnie posprzątał miejsce zbrodni, zapakował ciało do torby i przewiózł taksówką do swojego mieszkania na Żoliborzu. Taksówkarza zaciekawiło, dlaczego jego torba krwawi. W obawie, że niedługo w mieszkaniu zjawi się policja, Kajetan P. wzniecił pożar, by ukryć zbrodnię i uciekł.
https://www.se.pl/warszawa/kajetan-p-brutalnie-zamordowal-lektorke-jezyka-wloskiego-swiatlo-dzienne-ujrzalo-wstrzasajace-nagranie-aa-EUdE-bss6-caF6.html
Redaktor zrybom chce zauważyć, że psychopatia, nie jest chorobą, ale jest dziedzicznie uwarunkowaną anomalią, więc Kajetan musiał po kimś odziedziczyć swoje psychopatyczne geny. Może po mamusi?