Dwójka policjantów z Inowrocławia (woj. kujawsko-pomorskie) okazała się sadystycznymi psychopatami. Podczas interwencji skatowali na śmierć 27-letniego Michała. Nie jest wykluczone, że strzelali do niego z tasera, gdy jego serce już nie biło. Prokuratorzy ciągle nie znają motywu działania policjantów. Jak ustalił „Super Express”. podejrzanym policjantom została pobrana krew na zawartość środków psychoaktywnych.
– Zabili mi syna z premedytacją – wykrzyczał ojciec skatowanego na śmierć przez policjantów 27-letniego Michała, po wyjściu z kościoła podczas pogrzebu.
W tę feralną środę, 22 maja 2024 r., 27-letni Michał z Inowrocławia wpuścił policjantów do mieszkania. Ci postępowali z nim w okrutny sposób. Znęcali się nad nim i razili paralizatorem. Młody mężczyzna zmarł.
Powiedzieć, że sprawa 27-letniego Michała z Inowrocławia szokuje, to nic nie powiedzieć. 22 maja policjanci interweniowali u niego, ponieważ mężczyzna wyrzucał z mieszkania meble. Jego sąsiedzi są pewni, że Michał załamał się po rozstaniu ze swoją dziewczyną. Żaden z mieszkańców tej samej klatki w bloku w którym mieszkał nie powiedział naszym dziennikarzom ani jednego złego słowa na jego temat.
Prokuratura nie ma żadnych wątpliwości – funkcjonariusze znęcali się nad Michałem ze szczególnym okrucieństwem. Gdy skuli go kajdankami, potraktowali jeszcze mężczyznę paralizatorem. Niestety, ofiara zmarła w szpitalu.
– Zatrzymanym zostały postawione zarzuty trzy zarzuty. Pierwszy to z artykułu 231§1 (przekroczenie uprawnień). Drugi to z artykułu 247§2 (znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem i trzeci zarzut z artykułu 158§3 (pobicie ze skutkiem śmiertelnym) – powiedziała nam prokurator Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Byłym policjantom grozi do 15 lat pozbawienia wolności. Na razie zostali aresztowani przez sąd na najbliższe trzy miesiące.
W tej sprawie ciągle nie jest znany motyw.
– Podejrzanym została pobrana krew celem ustalenia czy byli pod wpływem środków psychoaktywnych – mówi nam jeden ze śledczych – To nie jest jednak żadna sensacja, tylko rutynowa procedura w takich sprawach. Niewykluczone, że w przyszłości mogą zostać zmienione zarzuty wobec podejrzanych – dodaje
https://www.se.pl/torun/smierc-michala-z-inowroclawia-sprawdzaja-czy-policjanci-sadysci-byli-po-narkotykach-aa-hQL8-3PPh-bg4m.html
Ciekwe czy prokuratorzy wiedzą, że tym motywem może być inne niż ludzkie podłoże instynktowe policjantów-sadystów, dla których ludzie stanowią zagrożenie na poziomie biologicznym?
(fragment o psychopatii właściwej)
Analizując odmienny sposób przeżywania, jaki demonstrują tacy osobnicy, dochodzimy do wniosku, że defektywne jest u nich filogenetyczne podłoże życia psychicznego, że istnieją w nim pewne luki, braki naturalnych odpowiedzi syntonicznych powszechnie w gatunku Homo sapiens spotykanych. Na ułomnym podłożu instynktowym kształtują się deficyty uczuciowości wyższej, zubożone i zniekształcone pojęcia psychologiczne, moralne i społeczne, korespondujące z tymi jego lukami. Potem nasz naturalny świat pojęć wydaje się takim osobnikom jakąś trudno zrozumiałą konwencją która nie ma uzasadnienia w ich doświadczeniu psychologicznym. Nasz obyczaj i zasady uczciwości wydają się im systemem obcym i przez kogoś wymyślonym i narzuconym, niemądrym a uciążliwym, czasem śmiesznym. Równocześnie dostrzegają łatwo słabizny naszego naturalnego języka pojęć psychologicznych i moralnych, co może przypominać spojrzenie na te sprawy współczesnego psychologa — ale w karykaturze.
Przeciętna inteligencja osobników z omawianą tu dewiacją szczególnie mierzona typowymi testami, ustępuje tylko umiarkowanie ludziom normalnym i jest podobnie zróżnicowana. Nie spotyka się jednak wśród nich uzdolnień najwyższej klasy, jak także rzemieślniczo-technicznych. Najzdolniejsi mogą więc mieć osiągnięcia w naukach, które nie wymagają dobrego wyczucia realiów psychologicznych lub zaradności technicznej. Z naukową uczciwością bywa z reguły gorzej. Kiedy jednak usiłujemy
konstruować specjalne testy „mądrości życiowej” lub „wyobraźni społeczno-moralnej”, mimo wielu trudności z ich psychometryczną ewaluacją, ujawniająone u tego rodzaju jednostek ubóstwo zupełnie nieproporcjonalne do ich indywidualnego poziomu uzdolnień.
Obok jednak deficytów normalnego światopoglądu psychologicznego i moralnego, rozwijają oni pewną wiedzę psychologiczną im właściwą, której brakuje z kolei w normalnym ludzkim światopoglądzie. Już w dzieciństwie pojawia się u nich pewna świadomość swojej odmienności od tamtego świata ludzkiego, który ich otacza i odrzuca. Szybko uczą się rozpoznawać wzajemnie w tłumie i pojawia się świadomość istnienia im podobnych. Na nas patrzą z pewnego dystansu swojej paragatunkowej odmienności. Naturalne ludzkie reakcje, które często nie budząw nas zainteresowania, im wydają się dziwne, czasem komiczne, a więc interesujące. Obserwująnas i wyciągająz tego wnioski, kształtując swój odmienny świat pojęć. Stają się znawcami naszych słabości i przygodnymi a bezlitosnymi eksperymentatorami. Powodowane przez nich krzywdy i cierpienia nie budzą w nich poczucia winy, bo wynikają z tej ich odmienności, a dotyczą „tamtych” ludzi, których oni odczuwają jako istoty nie całkiem współgatunkowe. Istnienia tego ich odmiennego świata pojęć przeciętny człowiek normalny nie domyśla się i nie docenia go, lub interpretuje swoje spostrzeżenia w kategoriach moralizujących.
Podobną wiedzę odmienną może zdobyć badacz tych zjawisk dzięki długotrwałemu ich studiowaniu. Nie bez pewnych trudności, może posługiwać się nią, jak obcym wyuczonym językiem, co pozwala na łatwe rozpoznawanie tej anomalii. W końcu człowiek normalny może nauczyć się mówić ich językiem pojęć, ale oni nie potrafią nigdy przyswoić sobie światopoglądu normalnego człowieka, chociaż usiłują to udawać przez całe życie. Jak się przekonamy później, podobna umiejętność praktyczna odróżniania ich staje się powszechna wśród narodów dotkniętych makrosocjalnym zjawiskiem patologicznym, w którym ta właśnie anomalia gra rolę inspiratywną.
Produktem ich wysiłków staje się tylko rola i maska normalności, za którą skrywają swoją odmienną rzeczywistość. Umysłowa wybitność niektórych psychopatów, czy ich psychologiczny geniusz, w które sami uwierzyli i usiłują sugerować innym, są także mitem i rolą które zawierają jednak cząstkę wspomnianej specyficznej prawdy. Kiedy mowa o masce normalności, jaką noszą osobnicy tego rodzaju i w mniejszym stopniu inni podobni dewianci, należy tu wspomnieć książkę Hervy Clecley’a ,,Mask of Sanity”, gdzie jako wybitny badacz, ten właśnie objaw przyjął jako ognisko swoich refleksji. Oto fragment w przekładzie autora:
Pamiętajmy, że jego typowe zachowanie udaremnia to, co wydawało się być jego własnymi celami. Czy to nie on sam jest głęboko oszukiwany przez swoją pozorną normalność? Chociaż on przemyślnie oszukuje innych i jest prawie świadomy swoich kłamstw, okazuje się niezdolny aby odróżniać trafnie swoje własnepseudointencje, pseudowyrzuty sumienia, pseudomiłość, et cetera, od naturalnych reakcji normalnej osoby. Jego widoczny brak wglądu wskazuje na to, jak mało docenia naturę swojej
nienormalności. Kiedy inni nie akceptują od razu jego „ słowa honoru jako dżentelmena “, jego zdumienie, jak sądzę, jest często niekłamane. Jego subiektywne doświadczeniejest tak odbarwione od głębszego uczucia, że on jest niepokonałnie nieświadom tego, co znaczy życie dla innych ludzi.
Jego świadomość istnienia czegoś odwrotnego do zakłamania jest tak niematerialnie teoretyczna, że to staje się wątpliwe, czy należy mu przypisywać to, co my nazywamy zakłamaniem. Jeżeli on sam nie zna wyższych wartości, czy można o nim powiedzieć, że on pojmuje odpowiednio naturę i jakość urazów, jakie jego postępowanie zadaje innym?
Małemu dziecku, które nie ma wspomnienia dotkliwego bólu, może jego matka mówić, że obcinanie psu ogona jest czymś złym. Wiedząc, że to jest niewłaściwe, ono może kontynuować taką operację. My nie powinniśmy więc rozgrzeszać go całkiem od odpowiedzialności, jeżeli po wiemy, że ono rozumiało mniej niż dorosły, który używa noża w pełni rozeznania cierpienia fizycznego. Czy jakaś osoba może doświadczać głębszych poziomów smutku bez niezbędnej wiedzy o szczęściu? Czy może więc taki człowiek osiągnąć złą intencję w pełnym sensie, bez realnej znajomości przeciwieństwa zła? Ja nie mam finalnej odpowiedzi na te pytania. (Tłumaczenie autora).
Wszyscy badacze psychopatii podkreślają trzy właściwości, co dotyczy przede wszystkim tej jej najbardziej typowej odmiany: brak poczucia winy z powodu swoich czynów asocjalnych, niezdolność do rzeczywistej miłości, oraz wielomówność łatwo rozmijającą się z rzeczywistością.Pacjent nerwicowy bywa małomówny i miewa trudności z wypowiedzeniem tego, co boli go najbardziej. Psycholog musi umieć omijać te trudności. Nerwicowiec bywa pełen nadmiernych wyrzutów sumienia, z powodu swoich czynów, które byłoby znacznie łatwiej wybaczyć. Tacy ludzie potrafią kochać kogoś trwale i uczciwie mając trudności z wypowiedzeniem tego i realizacjąswoich pragnień. Zachowanie psychopaty stanowi przeciwny biegun w stosunku do takich trudności.
Ponerologia polityczna – A. Łobaczewski
Psychopata ma niewiele poczucia winy. On może popełnić najbardziej odrażające czyny, ale patrzy na nie bez wyrzutów sumienia. Psychopata ma spaczoną zdolność do miłości. Jego związki uczuciowe, jeżeli takie istnieją, są mizerne, płynne i zmierzają do zaspokojenia jego własnych pragnień. Te ostatnie dwie cechy, brak poczucia winy i brak miłości, w sposób oczywisty określają psychopatę jako różnego od innych ludzi. (Mc Cord and Mc Cord 1956 — tłumaczenie autora)
Biologiczne, psychiczne i moralne niszczenie tej wiecznie zagrażającej większości jest więc „biologiczną” koniecznością. Temu służy przede wszystkim utrzymanie skrajnej biedy. Temu służą liczne środki z obozami koncentracyjnymi na czele. Służy temu także wojna z dobrze uzbrojonym nieprzyjacielem, przeciwko któremu można rzucić te siły ludzkie, które zagrażają trwaniu patokracji.
Ponerologia polityczna – A.Łobaczewski
Każda więc wojna, prowadzona przez państwo patokratyczne, jest wojną na dwóch frontach — zewnętrznym i wewnętrznym. Dla wodzów i panującej elity ten front wewnętrzny jest ważniejszy i on przesądza decyzje.
Zginie wielu ludzi, wyczerpią się siły i zdrowie tamtych innych. Królowie cierpieli moralnie z powodu śmierci swoich rycerzy, ale nie oni — „U nas ludiej mnogo!”. Potem nakaże się poetom opiewać ich bohaterstwa, aby na tych motywach wychować następne pokolenie we wierności dla patokracji.
Hitler rozpoczynając wojnę uratował istnienie sowieckiej patokracji na co najmniej 40 lat.
Oczywiście, ideologia musi odpowiednio uzasadnić to rzekome prawo do podboju świata i w tym celu musi zostać odpowiednio spreparowana. Ekspansja ma jednak swoje przyczyny w samej naturze patokracji, a jeżeli chodzi o sowiecką także te dwie inne. Ilekroć jednak zjawisko tego rodzaju pojawiło się w dziejach świata, zawsze dążenia imperialistyczne były jego istotną właściwością.
Policjant znajduje się w TOP 10 zawodów wybieranych przez psychopatów i kolejne rządy III RP, która jest spadkobierczynią patologii poprzedniego ustroju, nie robią nic by zmniejszyć obciążenie tego typu osobnikami w formacjach mundurowych, a nawet da się zauważyć odwrotną tendencję:
Widać nowej władzy tacy osobnicy, którzy tylko z wyglądu przypominają ludzi i których jest nie 1%, ale ok. 6% w ogólnej populacji dwunożnych na świecie, są potrzebni do mordowania ludzi:
Wśród sędziów też się zdarzają: